wtorek, 21 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 3: C'mon And Love Me

Blaire:
     - Och, Brad. – Jęknęłam i usiadłam na łóżku patrząc na śpiącego obok mnie blondyna. Był taki uroczy. Właściwie to nie tylko jak spał. Nie umiem do końca określić naszych relacji, właściwie to opierają się one głównie na używkach i seksie. W sumie to chciałabym to zmienić, ale nie mam zamiaru nikogo kochać, nie po ostatnim związku…
- Blaire, jesteś tu? – Mrunkął gitarzysta, nie trudząc się nawet by otworzyć oczy.
- Jestem, skarbie. – Odpowiedziałam z uśmiechem i okryłam się szczelnie kołdrą nie pozwalając się nawet przytulić.
- No weź… - Poprosił błagalnym tonem blondyn.
- A zrobisz śniadanie? – Zapytałam pełna nadziei. W odpowiedzi dostałam tylko dźwięczny śmiech i nie stawiałam już oporów.
Eileen:
     Leniwie podniosłam się z łóżka. Była dopiero 6:30. Nie mogłam uwierzyć, po co wstaję tak wcześnie, w niedzielę – jedyny dzień tygodnia, który miałam naprawdę wolny. Ubrałam swój różowy, puchowy szlafrok i zawitałam do łazienki, aby odprawić swój codzienny rytuał higieny porannej. Starannie umyłam twarz i wtarłam w nią różne kremy, dzięki którym miałam być piękna i młoda aż do śmierci (bo nikt nie wróży mi długiego życia). Potem rozczesałam włosy i związałam w wysokiego kucyka, żeby nie wpadały mi do oczu podczas robienia śniadania. Wróciłam do sypialni. Ku mojemu zdziwieniu nie była ona pusta. Na łóżku leżał roześmiany brunet.
- Witaj, kochanie. – Powiedział z uśmiechem i pocałował mnie w policzek na przywitanie.
- Co Ty tu robisz? – Zapytałam niewzruszona. Od pewnego czasu nasze relacje niewątpliwie się zacieśniły, tylko nie byłam przekonana czy idzie to w dobrą stronę.
- Przyszedłem Cię odwiedzić. Nie cieszysz się? – Odparł z teatralnym smutkiem w głosie. Wywróciłam oczami i zeszłam na dół. Joe również. – Jest Blaire? – Zapytał jak gdyby nigdy nic.
- Nie ma. Znowu ją gdzieś wywiało. – Usiłowałam przerwać rozmowę tłukąc się niemiłosiernie patelnią, jednak Perry nie wziął sobie tego do serca.
- Może to i lepiej. Wydłubałaby mi oczy, gdyby dowiedziała się, że spotykam się z jej siostrą.
- Jak to spotykasz się z jej siostrą?! – Zapytałam oburzona. Czy ja naprawdę „spotykam się” z Joe’m?!
- Ee.. no nie. Jeszcze nie. – Zaśmiał się brunet i wyciągnął jajka z lodówki. Zapanowała niezręczna cisza. – A chciałabyś? – Zapytał po chwili
- Chciała, co? – Odpowiedziałam pytaniem na pytanie, udając, że go nie rozumiem.
- To. – Szepnął i złożył czuły pocałunek na moim ustach. Zresztą nie pierwszy raz, ale teraz był on taki czulszy i przede wszystkim dłuższy. Kiedy już oderwaliśmy się od siebie gitarzysta usiłował popatrzeć mi głęboko w oczy, jednak spuściłam wzrok i wróciłam do przygotowywania śniadania.
Blaire:
      Po kilkunastu minutach „zabawy” zerwałam z nas kołdrę i zarządziłam.
- Sierżancie Whitford! Idźcie do kuchni i przynieście coś do jedzenia. – Niestety nie wypowiedziałam tego tak jak sobie zaplanowałam, bo już po drugim słowie wybuchłam gromkim śmiechem. Brad też się śmiał, ale to raczej z politowania.
- Och, co ja z Tobą mam, Blaire. – Pocałował mnie w głowę i oddelegował się do kuchni.
Ja, natomiast wtuliłam się w kołdrę i pogrążyłam się w rozmyślaniach. Eileen pewnie jeszcze śpi. Zerknęłam na budzik. Wskazywał dopiero 7:15. Tak, Eileen zdecydowanie nie ruszyła się jeszcze z łóżka. I bardzo dobrze, bo oznaczało to jeszcze jakieś trzy godziny z Brad’em. Naprawdę go polubiłam. Jest zupełnie inny niż Joe. Taki bardziej… ludzki.
    O wilku mowa (a może raczej myśl). Gitarzysta szedł nieporadnie z tacą, na której były grzanki, twarożek, jajka, bekon i dwie szklanki soku pomarańczowego. Uśmiechnęłam się do siebie na samą myśl o zjedzeniu śniadania w łóżku i to w tak miłym towarzystwie. Nawet słynny pan Perry nie był gotowy do takich poświęceń.
Joe:
     Jedliśmy śniadanie w milczeniu. Dobrze wiedziałem, że Lee się tylko zgrywa. Nie żałowałem ani słowa, które dzisiaj padło, bo to rzeczywiście świetna dziewczyna. Korzystając z wszechobecnej ciszy rozkoszowałem się jej widokiem, który był naprawdę godny poświęcenia. Dziewczyna udawała, że mnie nie widzi, co znacznie ułatwiło mi bezkarne podziwianie jej urody.
- Daj, ja pozmywam. – Wyciągnąłem rękę po talerz blondynki. Popatrzyła na mnie wielkimi oczami, ale posłusznie oddała talerz, przyglądając się z uwagą jak sobie radzę z myciem naczyń. Przyznam, że był to z mojej strony strzał w piętę, bo nigdy wcześniej tego nie robiłem. Eileen, patrząc z rozbawieniem na to jak wlewałem połowę płynu do patelni, wybuchła śmiechem.
- Jesteś pewny, że sobie poradzisz? – Zapytała radośnie.
- Pff… Nazywam się Joe Perry, jakbym mógł sobie z czymś nie poradzić?
- Wierzę w pana nieomylność, panie Perry, ale tym razem naprawdę będzie lepiej, jeżeli odda mi pan gąbkę i pozwoli samej się tym zająć. – Popatrzyłem na zgrabną blondynkę z miłością, a ona po raz kolejny udawała, że tego nie widzi. Podeszła do mnie i zabrała gąbkę, po czym dokończyła zmywanie naczyń.
Blaire:
     - Nie chodź jeszcze. – Mrunkął błagalnie Brad, obejmując mnie w pasie.
- Wiesz, że mogę to zgłosić, jako przetrzymywanie mnie wbrew mojej woli? – Zapytałam z uśmiechem. Blondyn puścił tę uwagę mimo uszu i przytulił mnie jeszcze mocniej.
- Nie chodź jeszcze. – Powtórzył, a ja nie miałam serca mu odmówić…
Steven:
     - Gdzie się oni do cholery podziewają?! – Zapytałem Toma i Joeya. Byłem wściekły. Nie znosiłem ludzi niepunktualnych, do których bez wątpienia należeli Joe i Brad.
- Pewnie wczoraj ostro zabalowali i teraz śpią w jakimś rowie. – Odpowiedział ze stoickim spokojem Joey.
- Jak to zabalowali?! Jak to śpią w rowie?! Mieli być na próbie, do kurwy, nędzy! A potem Ci z wydawnictwa będą drzeć mordy, że wszystko jest nie w terminie! Ugh…
- Stevie, spokojnie. – Uspokajała mnie Vanessa, swoim aksamitnym głosem. Kiedy zaczęła gładzić mnie po twarzy, myślałem, że trafi mnie szlag.
- Zamknij się, dziwko. – Krzyknąłem odtrącając od siebie dziewczynę. Potem tego żałowałem, bo po dokładniejszych oględzinach okazało się, że jest naprawdę ponętna, ale – Gdzie oni kurwa są! – Tom już nie wytrzymał. Wstał i dał mi w ryj. Na początku chciałem mu oddać, jednak doszedłem do wniosku, że całkowicie mi się to należało. Wziąłem głęboki oddech i wyszedłem na zewnątrz głośno trzaskając drzwiami.
Blaire:
     Była 11:30. Właśnie opuściłam mieszkanie Brada. Gdybym mogła to zostałabym tam do końca życia, czyli pewnie do chwili, w której nie wpadłaby tam Eileen i nie zorganizowała rzezi za nie pokazywanie się w domu od dłuższego czasu. Spacerowałam ulicami Bostonu, zwracając uwagę na niezwykłość tego miasta. Mieszkałam tu stosunkowo od niedawna, bo dopiero trzy lata. Jest tu zupełnie inaczej niż w Nowym Jorku, ale równie magicznie. Nie wiem czy chciałabym tam wrócić. Na pewno nie na stałe. Podejrzewam, że jeszcze półtora miesiąca temu, bez chwili zastanowienia sięgnęłabym po walizkę i odleciała pierwszym lepszym samolotem, wtedy nic mnie tu nie trzymało. Nawet Eileen. Na szczęście nie zrobiłam tego. Jednak ludzie mają rację, mówiąc, że pośpiech nie jest dobrym doradcą człowieka. 
     Skręciłam w Russel Avenue i szłam wzdłuż niej przez dobre 10 minut. Wreszcie dotarłam do domku numer 223. Kiedy miałam pukać do drzwi, one otworzyły się, a z mojego domu wychodził Joe Perry.
--------------------------
Korzystając z mojego „chorobowego” postanowiłam dodać jeszcze jeden rozdział w ciągu tygodnia. Szkoda tylko, że ostatnio troszkę opuściliście się z komentarzami :( Proszę, piszcie co sądzicie, bo jak to mówią, człowiek uczy się na błędach, a jestem pewna, że coś w moim opowiadaniu będę mogła poprawić. Pozdrawiam.

23 komentarze:

  1. Powiem szczerze, że się trochę pogubiłam w tej akcji... Jakoś to spróbuję ogarnąć. ;) Kiedy ty to piszesz, że zawsze wyjdzie takie długie! Podziwiam Cię! Wiem, że to chamskie, ale ja tam się ciesze, że jesteś chora! Wiem, że to chamskie - bez komentarzy proszę! :P Chciałabym więcej Stevena! Proszęęęęę.... xD I ja oczywiście rozumiem, że się reklamujesz! xD Pisz u mnie/u nas/u mnie co chcesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, więc kilka słów sprostowania:
      Każdy rozdział to osobny miesiąc. W poprzednim Blaire miała iść z Bradem na piwo, w tym wylądowała z nim w łóżku (życie XDD)
      Eileen natomiast od dłuższego czasu miała nieokreślone relacje z Joe'm ale teraz idą bardziej ku sobie.
      Steven'a będzie więcej, bo Vanessa, tylko muszę wykombinować jak go zgrabnie tutaj wkręcić ;)
      Na chorobę oczywiście nie narzekam, bo płuc jeszcze nie wyplułam, przez to najprawdopodobniej już jutro odwiedzę ukochaną budę (;(
      Nie wiem czy rozdziały rzeczywiście są takie długie, same jakoś wychodzą XD Myślę, że to przez ten podział narracji.
      Reklamuję się przy okazji, w sumie to korzystam z tego, że chciałaś, żeby Cię informować :DDD
      Dobra, ale się rozpisałam. Mam nadzieję, że już Ci się troszkę rozjaśniło, pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Ufff... Dzięki za ten skrót! Już rozumiem! xD
      Oczywiście! Kto nie kocha szkoły?! przecież to najwspanialsze miejsce na ziemi! Siedzisz i się nudzisz, nauczyciele na cb wrzeszczą, non stop sprawdziany, kartkówki. Jupii! Czego więcej chcieć?

      Usuń
    3. Przecież szkoła to najcudowniejsze miejsce na ziemi, elo ;-;

      Usuń
  2. Zapraszam na prolog i 1 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chcę być nachalna, ale u mnie dedyk... xD

    OdpowiedzUsuń
  4. http://one-rainy-dream.blogspot.com/ NOWY ADRES BLOGA!

    xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com już nie istnieje ;c

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na wyczekiwany rozdział 7.
    http://one-rainy-dream.blogspot.com/2014/02/rozdzia-7-nie-przestawaj-wierzyc.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Carrire, gdzie jestes?? :0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem! Tutaj, teraz. Mam nadzieję, że jeszcze o mnie nie zapomniałaś :)

      Usuń
  7. Zapraszam na rozdział 9. http://one-rainy-dream.blogspot.com/2014/03/rozdzia-9-obojetnosc-przychodzi-atwo.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział 10 "Znasz moją historię" gotowy - zapraszam!
    http://one-rainy-dream.blogspot.com/2014/03/rozdzia-10-znasz-moja-historie.html

    +gorąco polecam: bullshit-and-lies.blogspot.com
    Wielki powrót ABC!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam na rozdział 11 "Żniwo mroku"
    one-rainy-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na rozdział 12. :)
    one-rainy-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Narodził się rozdział 13.
    Zapraszam!
    http://one-rainy-dream.blogspot.com/2014/04/rozdzia-13-to-nie-to-czego-szukasz.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na małe wyjaśnienie z mojej strony na blogu :)
    http://mygnrstory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratulacje! :D
    Zostałaś nominowana do LBA!
    Szczegóły: http://in-the-world-of-rock.blogspot.com/2014/05/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Serdecznie zapraszam na rozdział 14 i przepraszam za opóźnienie http://one-rainy-dream.blogspot.com/2014/05/rozdzia-14-po-drugiej-stronie-lustra.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Nominowałam Cię do VBA!!!
    http://in-the-world-of-rock.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://imagine-rock-n-roll.blogspot.com/2014/06/wszystko-w-jednym.html :)

      Usuń
  16. Dopiero teraz tutaj dotarłam, ale jestem jak najbardziej zainteresowana. Zaproszenie do znajomych zostało wysłane, czekam na odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurdęłkę jestem pod wrażeniem :D Trzeci rozdział, a Ty dalej w formie *.*
    Namieszało się tutaj troszkę, ale i tak jest świetnie. (Dzięki za skrót w komentarzu xDD)
    Czekam na następne rozdziały, które mam nadzieję ukarzą się niebawem! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, zbyt dużo się namieszało :/
      Jeżeli dalej jesteś zainteresowana moją twórczością to zapraszam na mojego nowego bloga: http://xeverything-about-youx.blogspot.com/

      Usuń